środa, 13 listopada 2013

Komunikat i Rozdział *2*

Dziękuję za te 2 komentarze. Miło mi, że ktoś to czyta :) . Pewnie zauważyliście nowy wygląd bloga. Zwiększyłam czcionkę (prośba Lisy Verdas), żeby posty były bardziej czytelne, usunęłam białe tło, a jeżeli będzie trudno lub źle się Wam czytało napiszcie w komentarzu (możemy powrócić do poprzedniego wyglądu bloga jak tam chcecie). Miłego czytania :)  :) :) :) :) :)

------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Marco czuł się dziwnie i raczej miał do tego powody. W końcu pierwszy raz poderwał dziewczynę i do tego chyba mu się to udało. Sam, aż nie mógł w to uwierzyć. Jest bardzo nieśmiały i zwykle w tego rodzaju sprawach pomaga mu Diego - jego najlepszy przyjaciel i najbardziej odważny gość na świecie. Tym razem było inaczej. Marco zrobił to sam. Był z siebie naprawdę dumny.

Następnego dnia później postanowił zadzwonić do Francesci. Dzwonił i dzwonił, a ona nie odbierała. Wreszcie skończyła mu się cierpliwość i rzucił telefonem o ścianę, a on roztrzaskał się na małe kawałeczki. Od razu tego pożałował, ale było już za późno. W pewnej chwili wyjrzał przez okno i była tam właśnie Fran. Przechodziła z komórką w ręku, wydzierając się ile sił. Szczęśliwy Marco pognał na dwór i już miał uściskać znajomą, lecz ona odciągnęła go ręką i krzyknęła:
- Dlaczego nie odbierasz moich telefonów!?
- A dlaczego ty nie odbierasz moich? - odkrzyknął z zakłopotaniem.
- Przed chwilą do ciebie dzwoniłam... - powiedziała zdziwiona.
- Pozwól, że wszystko ci wyjaśnię. Dzwoniłem do ciebie wcześniej, ale nikt się nie odzywał, więc trochę się zdenerwowałem i tak jakby rozwaliłem sobie telefon. - uznał z lekkim uśmieszkiem.
- No dobra. Oboje dość dziwnie się zachowaliśmy. Chodźmy. - oznajmiła już spokojna Francesca i złapała Marco za rękę.

Przez chwilę rozmawiali ze sobą jakby znali się od wieków. Później chodzili tylko zagubieni w swoich myślach nie odzywając się, lecz nadal za rączki. W pewnej chwili chłopak zaproponował by Fran usiadła na ławce i chwilę na niego poczekała. Dziewczyna była tak podekscytowana, że ledwo wytrzymała napięcie. Nagle Marco wyszedł zza drzewa ze swoją niezwykłą gitarą i zaczął śpiewać "Entre tu y yo". Po chwili Włoszka dołączyła do niego i razem czuli się po prostu magicznie. Pod koniec piosenki Fran zauważyła, że twarz Marco zbliża się do jej delikatnych ust...

Nie bardzo wiedziała co zrobić, więc tylko krzyknęła:
- MARCO!
- Przepraszam. Jestem bardzo niecierpliwy i popełniam wiele błędów, ale ty naprawdę mi się podobasz! Proszę zapomnij o tym co się przed chwilą wydarzyło. - poprosił ją chłopak z Meksyku oczarowując Fran swoimi ślicznymi i słodkimi oczami. - Wiem. To nie powinno się tak szybko dziać, ale poczułem, że to ta chwila. Magiczna chwila.
- Nie martw się. Będzie dużo tak magicznych chwil jak ta. - oznajmiła z uśmiechem i pocałowała Marco w policzek.
- Dzięki, od razu mi lepiej.

Robiło się już późno, więc chłopak odprowadził ją do domu i sam już znikał. Francesca pożegnała się z Marco i weszła do swojego pokoju. Zastała tam starszego brata.
- Luca, co ty tu robisz? - zapytała zdziwiona.
- Martwiłem się o ciebie. Gdzie ty byłaś co?
- Przecież mówiłam, że idę na spacer. - powiedziała oburzona.
- To prawda. Mówiłaś, ale wyszłaś o 17.00, a teraz jest 21.00.
- Spacery są długie...
- Francesco Comello nie kłam!
- No dobrze, dobrze. Na początku to był spacer. Potem raczej ra...
- Ra? - zdziwił się Luca.
- Ran...
- Ran!?
- Randka głupku! - krzyknęła dziewczyna, rzucając w brata poduszką, która na początku z jakiejś przyczyny leżała na podłodze.
- Ale z kim? Nawet mi o nim nie wspominałaś... - panikował.
- Spokojnie Luca. Uspokój się. Wszystko ci wyjaśnię, a także opowiem. Tylko, czy mogę to zrobić jutro rano? Sam mówiłeś, że jest późno, a ja jestem wykończona!
- Niech ci będzie. Teraz idź spać. Zobaczymy się jutro rano o 8.00. - rzucił oschle i odszedł trzaskając drzwiami.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------

To już koniec na dziś. Czekam na Waszą opinię.

Ciao, XXXX

3 komentarze:

  1. Yeyy , pierwsza , jaki zaciesz xd , ale do rzeczy ..
    Piszesz świetnie i już chyba to pisałam :3
    Żebym ja tak potrafiła pisać , uhhuu .. to normalnie cuda i cudeńka ^^
    Proszę , napisz następny < 3
    Z początku w większości prowadzenia bloga jest mało kommentarzy , więc się aż tak nie martw ( jak coś ) .
    + Znów zapraszam , też nie długo prowadzę bloga ^^ - hate-transformation-love.blogspot.com ( przeraszam za ten SPAM , jeśli ci nie pasuje to napisz ; D ) Najprawdopodobniej dostałabyś ode mnie LBA , ale ja sama jeszcze nie dostałam ;/ ;c
    Ciao , xoxo .
    ~ Martyna .

    OdpowiedzUsuń
  2. Jej, rozdział ! *.* Tak, wiem, refleks... :D Na moją prośbę ? Dziękuję <3 Jest o wiele lepiej <3 Marco, Marco, Marco... Ładnie to tak rozwalać telefony ?! Haha, rozmowa Fran z Lucą. xD A gdzie pocałunek Marcesci ?! Czekam na niego ^^ Gdybym ja potrafiła wyplątać do swoich dialogów coś śmiesznego... No, fajnie by było. :D Czekam na następny. <3

    Lisa Verdas. <3

    OdpowiedzUsuń
  3. wiem, że nie przeczytałam wczoraj, ale nie mogłam :C
    Rozdział extra <333
    Marcesca <33
    Marcuś "Entr tu y yo" <3
    idę czytać next ;***

    OdpowiedzUsuń