Dziś był ten dzień. Dzień, w którym Marco miał się dowiedzieć, dlaczego według jakiś dennych kartek nie zdawał do Studio ON BEAT. Błyskawicznie wstał z łóżka i zaczął zakładać bluzkę. Mimo że nie był "lalusiem", ubierał się modnie i luzacko. Chwilę później zbiegł po schodach do kuchni i ujrzał tam Ambar - jego młodszą siostrę. Wyglądała na przygnębioną, więc chłopak zapytał ją.
- O co chodzi sis ?
- Nic. - odpowiedziała wsypując kolejną łyżeczkę cukru do fioletowego kubka.
- Am ? Mi możesz wszystko powiedzieć.
- Wiem.
- No to dlaczego nic nie mówisz ??
- Bo nie chcę Ci robić przykrości.
Meksykanin złapał ją za biodra i postawił na stole. Była bardzo lekka, więc nie miał z tym najmniejszego problemu.
- Nie puszczę Cię, dopóki mi nie powiesz. - oznajmił.
- No, dobrze. - zgodziła się - Pamiętasz Anę ?
- Tak, jakbym mógł zapomnieć te jej śliczne oczy. - rozmarzył się.
- Wczoraj ją spotkałam i w trakcie rozmowy wymsnęło mi się parę słów o twojej nowej dziewczynie..
- Czekaj, czekaj - w tym momencie jej przerwał. - Skąd ty wiesz o Francesce??
- Yyyyy... Po telefonie trudno się nie domyślić. - powiedziała Ambar i uniosła jedną brew.
Marco odblokował wyświetlacz swojego iPhone'a, a tam ujrzał swoją ukochaną Fran na tapecie. Dokładnie pamiętał ten dzień...
Zdjęcie zostało zrobione już pierwszego dnia ich znajomości. Chłopak ukrył telefon w kieszeni bluzki, tak że wystawał mały kawałek z aparatem. Wcześniej ustawił opcje samowyzwalacza i udało mu się "złapać" uśmiech, a także rumieńce Włoszki...
- Marco !?
- Co !? - odtrząsnął się z myśli.
- Mam dalej opowiadać ? - zapytała.
- Tak, lecz się pospiesz, bo już późno.
- Po tym jak dowiedziała się, że masz dziewczynę.. zaczęła płakać i szybko.. Odeszła.
Chłopak nie mógł w to uwierzyć. Zawsze była twarda i miał szczerą nadzieję, że po ich rozstaniu nie uroni ani jednej łzy. A jednak. "Chyba już przestała być divą.." - pomyślał i natychmiast odprowadził siostrę do szkoły, a sam przestał zamartwiać się Aną oraz popędził do Studio.
*Studio*
- Pablo! Pablo, chodź tu na chwilę. - poprosił widząc dyrektora.
- Słucham ? - odezwał się uprzejmie.
- Niedawno odbyły się przesłuchania, a ja brałem w nich udział, ale niestety nie wiem dlaczego nie było mnie, ani na pierwszej, ani na drugiej liście. - powiedział jednym tchem.
- Tylko spokojnie. Wszystkich startujących mam zapisanych na komputerze, zaraz się to wyjaśni.
Razem poszli do pokoju nauczycielskiego i spojrzeli na ekran monitora. Pablo szybkim ruchem ręki wpisał nazwisko chłopaka, automatycznie wyświetlając osoby z podobnymi danymi. Przy 'Tavelli Marco', był spory znak zapytania.
- Jak widzisz, nie za bardzo wiem czy możesz przejść do następnego etapu. Oczywiście śpiew i komponowanie wyszło Ci znakomicie, ale masz problem z tańcem. Jackie uznała, że jesteś całkiem niezły, a Gregorio.. Niestety na odwrót.
- R-Rozumiem.
Meksykanin chciał wyjść, lecz dyrektor ponownie go zawołał.
- W sumie, wpadłem przed chwilą dobry pomysł.
Musisz wymyślić układ taneczny na dwie osoby oraz zaprezentować go przed nami.
- Dziękuję, za danie mi drugiej szansy. - powiedział z uśmiechem na twarzy.
- Bardzo proszę.
"...na dwie osoby" Od razu pomyślał o .................... Anie. Ostatnio sprawił jej przykrość i musiał to wynagrodzić.
- Tak! Ana Creo będzie idealna ! - krzyknął uśmiechnięty od ucha do ucha.
Niestety, nie w porę wypowiedział te słowa.
- Kto to Ana ? - zapytał tajemniczy głos...
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Nareszcie mam wenę :D ! Komentarze mile widziane ;*
Ciao, XXXX